22W przedświąteczny czwartek, 22 grudnia, odbyło się ostatnie w starym roku spotkanie Klubu Gimnastyki Umysłu Erudyta.
Pierwsze pół godziny – tradycyjnie – spędziliśmy na rozmowach o tym, co u kogo słychać, a że każdy miał coś do opowiedzenia, czas minął szybko.
Przeszliśmy bez chwili zwłoki do naszej krzyżówkowej rozgrzewki. Rozwiązaliśmy m.in. „krzyżówkę mozaikową”, „krzyżówkę – szyfr” oraz kilka krótkich form. Nie oparliśmy się też „z przymrużeniem oka” z całym jej absurdem, np. „’gliniarze’ wśród kół” („garncarze”) czy „biała dama z koroną” („brzoza”). Szybko przyszła pora na nasze przedświąteczne prelekcje.
Jako że, jak wspomnieliśmy, był to ostatni czwartek przed świętami, temat mógł być tylko jeden: szeroko rozumiane Boże Narodzenie.
 
Na początek dowiedzieliśmy się, że w staropolszczyźnie okres ten nazywano Godami lub Szczodrymi Godami. Ponadto usłyszeliśmy że dopiero w III wieku naszej ery teolodzy katoliccy podjęli się próby ustalenia dnia urodzin Jezusa Chrystusa; w 325 roku sobór w Nicei ogłosił oficjalną datą 25 grudnia. Data ta w kulturach pogańskich łączyła się z przesileniem zimowym i wiązała z wieloma pogańskimi świętami. Na przykład największe święto narodzin Mitry (perskiego boga słońca, czczonego m.in. w starożytnym Rzymie) przypadało właśnie na 25 grudnia (Dies Natalis Solis Invicti – Dzień Narodzin Niezwyciężonego Słońca).
Następnie omówiliśmy podstawowe symbole Bożego Narodzenia:
– Opłatek – dar ofiarny (podobnie jak w Polsce zwyczaj ten wygląda na Litwie, choć w większości krajów nie ma takiej tradycji), łamanie się opłatkiem symbolizuje łamanie się chlebem w czasie ostatniej wieczerzy i zwyczajowo to najstarszy męski członek rodziny błogosławił opłatek i zaczynał go dzielić; tradycja pochodzi z obyczajów starochrześcijańskich, kiedy to po mszy ksiądz błogosławił chleby wiernych, które oni później jedli; z czasem obrzęd odrzucono, by nie było skojarzeń z komunią świętą; zwyczajowo od lX wieku w Polsce klasztory, głównie siostry sakramentki, wypiekały opłatki. Staropolskim obyczajem opłatkiem dzielono się ze zwierzętami (ale nie ze świniami bądź psami), do tego celu służył specjalny opłatek – zielony lub różowy. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się też, że "Betlejem" w tłumaczeniu oznacza: " dom chleba ".
– Puste miejsce przy stole – kiedyś obowiązkiem było pozostawić puste miejsce przy stole dla zmarłych (z czasów pogańskich i "kontaktów" z nimi), potem kościół katolicki zmienił ideę tradycji, mówiąc że miejsce to jest "dla wędrowca"; teraz przyjęło się teoretycznie, że miejsce to jest przeznaczone dla odległych krewnych, którzy nie mogą przybyć na Wigilię.
– Sianko pod obrusem – w staropolskim zwyczaju była to słoma lub potężne snopy siana - upodabniano pomieszczenie do stajenki; dziś ma przypominać o tradycyjnym miejscu narodzin Jezusa Chrystusa; wedle staropolskich wierzeń siano i słoma miały przynieść urodzaj.
– Stół powinien być przykryty pięknym obrusem, najlepiej białym; teraz ludzie skupiają się bardziej na dekoracjach stołu, niż samym obrusie, choć od wieków między dekoracjami muszą znajdować się świece (kiedyś tradycyjnie w Wigilię jedzono tylko przy świecach).
– Pierwsza gwiazdka - nawiązanie do gwiazdy betlejemskiej.
– Kolędy noworoczne – słowo "kolęda" pochodzi z łacińskiego „Calendae” oznaczającego pierwszy dzień miesiąca i pierwszy dzień nowego roku, w Polsce pierwotnie "kolędą" określano dary noworoczne; najstarsze polskie kolędy jako pieśni pochodzą od łacińskich i czeskich i datują się na XV i XVl wiek; "Anioł pasterzem moim" jest najstarszą kolędą zaś "Cichą noc" skomponowano w Oberndorfie w 1818 roku; w XVI wieku w pieśniach pojawiają się tematy ludowe; czym się różni kolęda od pastorałki: kolęda mówi o narodzeniu Pana, zaś pastorałka – raczej o tym, co towarzyszy Świętom Bożego Narodzenia (nastrój, zwyczaje), zatem kolęda to pieśń religijna, pastorałka – świecka (pastorałką dawniej była nazywana zwykła pieśń pasterska).
– Choinka (jutka lub rajski sad) - ozdoby z gałęzi iglastych pojawiały się już w starożytnym Rzymie; choinkę i jej ozdabianie wprowadził Jan Kalwin w XVI wieku, a legenda o świętym Bonifacym, który miał nawracać Franków, tłumaczy skąd właśnie takie drzewo; do Polski zwyczaj dotarł z Niemiec na przełomie XVIII i XIX wieku, począwszy od ozdób z gałęzi; ozdoby różniły się w zależności od regionu; najstarszy sztych z choinką namalował Łukasz Cranach Starszy.
Przy tej okazji musieliśmy omówić też symboliczne ozdoby na choince, a więc:
– jabłko (zdrowie i uroda LUB kuszenie Ewy);
– łańcuchy (umacniały rodzinne więzi LUB wąż – grzech);
– pierniki (dostatek);
– lampki i bombki (ochrona przed złymi duchami);
– gwiazda (nawiązanie do gwiazdy betlejemskiej, ma przyprowadzić odległych krewnych do domu);
– świeczki (symbol Chrystusa, oświecenie pogan).
Kolejnym symbolem świąt jest są potrawy, a jedną z najbardziej tradycyjnych - ryba (nawiązanie do znaku proroka Jonasza połkniętego przez rybę; ponadto ryba jest znakiem pierwszych chrześcijan i symbolizuje Jezusa Chrystusa, zaś w języku starogreckim „Ichthys” (pisany też ichtys) funkcjonuje również jako akrostych: Ichthys (ΙΧΘΥΣ) składa się ze starogreckich słów ΙΗΣΟΥΣ (Iēsoûs) – Jezus, ΧΡΙΣΤΟΣ (Christós) – Chrystus, ΘΕΟΥ (Theoû) – Boga, ΥΙΟΣ (Hyiós) – Syn, ΣΩΤΗΡ (Sōtér) – Zbawiciel), a dokładniej karp (królewska ryba z czasów Zygmunta Augusta, wtedy na karpia stać było tylko najbogatszych, choć tradycja jedzenia na Wigilię danie rybnych jest znacznie późniejsze). Jeśli mowa o potrawach wigilijnych, to tradycyjnie miało być ich 12.  Nie nakazuje tego kościół katolicki, a tradycja polska mówi że powinna być ich liczba nieparzysta. W tradycji staropolskiej wielość potraw miała być hołdem dla ziemi żywicielki. Skąd zatem taka akurat liczba? Powodem może być nawiązanie do 12 miesięcy w roku lub 12 apostołów. Potrawy miały być zrobione "z wszystkiego co w polu, w lesie, w wodzie i w ogrodzie "– taka ilość i rodzaje jadła miały zapewniać obfitość plonów w następnym roku. Ponadto na stole wigilijnym znajdowały się tradycyjne słowiańskie potrawy żałobne, w których składzie musiały być mak, fasola i groch; każdej potrawy należało skosztować; bochenek chleba znajdował się na wigilijnym stole na honorowym miejscu, nestor rodu odkrajał piętkę chleba i trzymał do następnego roku, co miało przynieść dobrobyt.
Przykładem tradycyjnej potrawy, której teraz już się nie je jest ogon z bobra (było to jedyne mięso – uznawane za nie mięso i do tego pochodziło z wody).
Kolejnym tematem który podjęliśmy były wigilijne wróżby. I tak:
– łuska z wigilijnego karpia (trzymana w portfelu z monetami zapewniała dostatek na przyszły rok);
– wróżenie z koloru i kształtu źdźbła wyciągniętego z sianka (Starsi przepowiadali sobie zdrowie- jeżeli wyciągnięte źdźbło było długie, mogli cieszyć się na myśl o wielu latach w pełni sił. Natomiast młodzi wieszczyli sobie ślub- jeśli więc źdźbło było długie i jasne, mogli spodziewać się urodziwego partnera lub partnerki. Złączone z innym było zapowiedzią, że weselisko nadejdzie szybciej, niż ktokolwiek by przypuszczał. Można także było pomyśleć sobie życzenie, a następnie wyciągnąć jedno źdźbło spod obrusa. Jeśli było jeszcze zielone, zwiastowało rychłe spełnienie marzenia; żółte oznaczało, iż trzeba będzie jeszcze trochę poczekać; natomiast szare lub czarne wskazywało, że nie nastąpi to w nadchodzącym roku.);
– szczekanie psa (zwiastowało kierunek z którego przyjdzie oblubieniec);
– orzechy, 4 lub 12 - ze względu na liczbę pór roku lub miesięcy (jeśli wszystkie zdrowe to następny rok będzie wspaniały; nie było różnicy jakie orzechy weźmiemy);
– jabłko (należało przeciąć w poprzek; pestki w kształt gwiazdki znaczyły że następny rok będzie dobry a w kształt krzyża że zły);
–mak (np. kobiety tarły mak by szybko wyjść za mąż);
Z obyczaju natomiast:
– nie wolno pożyczać niczego w Wigilię ani pożyczać czegoś od kogoś;
– płacz lub kłótnie w Wigilię w zwiastowały taki stan rzeczy przez cały następny rok;
– do Wigilii należało zwrócić wszelkie długi, bo inaczej będą się ciągnęły cały kolejny rok;
– pierwszy gość: jeżeli to kobieta, jest to zła wróżba;
– siadać według starszeństwa (zwiastuje to kolejność zgonów);
– nie wieszać prania w Wigilię (może to zwiastować śmierć);
– podrzucić komuś śmieci (będą się nas trzymały pieniądze);
– dwunastnica (12 dni między 25.12 a 6.01 przepowiedzą pogodę na zasadzie, że każdy dzień wróży na kolejny miesiąc następnego rok);
– im więcej gwiazd na niebie, tym lepsze plony.
Ostatnim bożonarodzeniowym tematem było przypomnienie sobie bożonarodzeniowych przysłów:
-->w dzień Adama i Ewy daruj bliźnim gniewy,
-->Boże Narodzenie po wodzie, Wielkanoc po lodzie,
-->jak na Boże Narodzenie taje, rzadkie będą urodzaje,
-->zielone Boże Narodzenie, a Wielkanoc biała, w polu pociecha mała,
-->gdy w Boże Narodzenie pola są zielone, na Wielkanoc będą śniegiem przyprószone,
-->święta Barbara po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie,
-->na Boże Narodzenie weseli się wszystko stworzenie,
-->w Boże Narodzenie słonko świeci, tak i tydzień zleci,
-->gdy na św. Barbarę gęś chodzi po lodzie, to Boże Narodzenie będzie po wodzie.
Na zakończenie spotkania ustaliliśmy termin kolejnego – 4 stycznia. Zapraszamy do Czytelni „Fabryka kreatywności” o godzinie 10.30.